1/18/2013

8.01.2o13/Pardon To Tu? Wojtek Traczyk Solo.


Wyobrażacie sobie Państwo występ kontrabasisty solo? To jakby podjąć wyzwanie odegrania monodramu na zupełnie pustej scenie, choć w tym przypadku poprzeczka ustawiona była znacznie wyżej. Utrzymanie uwagi widza przez ponad godzinę sama na sam z kontrabasem, smyczkiem i urządzeniem z którego delikatnie sączył się dronowy szum, sztuką nie jest łatwą. A jednak udało się to temu kontrabasiście . Przez ponad godzinę wydobywał dźwięki przypominające akompaniament do tańca butho, bo przed oczami wibrowały ciała tancerzy które swoją surowością pociągały słuchaczy w mroczne krainy tego instrumentu. O co w tym wszystkim chodziło nie mam absolutnego pojęcia, ale było pięknym wyrazem wrażliwości artysty. Ascetyczną medytacją muzyka-mnicha, który pokazał że muzyka może być równie interesująca jeśli ograniczy się ją tylko do minimum-jednego instrumentu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz